Jakiś czas temu, robiąc porządki w domu, zobaczyłam
piękny zestaw porcelanowych filiżanek z dzbankiem do kawy. Wydawało mi się, że
nigdy wcześniej go nie widziałam, a może najzwyczajniej w świecie nigdy nie zwróciłam na niego uwagi… Wiedziona ciekawością, zapytałam tatę o
historię tych delikatnych naczyń.
Tata powiedział, że te wyrafinowane
przedmioty to prezent ślubny moich dziadków (rodziców mojego taty). Podarek ten
dostali od bliskich podczas uroczystości weselnej, która odbyła się w Zarzeczu
w 1952 roku. Komplet zawierał sześć filiżanek do kawy z talerzykami, dzbanek, cukierniczkę oraz
malutki dzbanuszek do mleczka do kawy. Filiżanki były z białej porcelany,
zdobiły je czerwono-złote kwiatuszki. Miały bardzo delikatne, ozdobne uchwyty i
wygrawerowane wzorki, dzbanuszek oraz inne części kompletu były w podobnej kolorystyce. Zestaw
ten stanowił jeden z najcenniejszych prezentów w tamtych czasach, kiedy to
porcelana była bardzo droga.
Gdy moi dziadkowie po ślubie przenieśli się z Zarzecza
do Kaniowa, filiżanki „przywędrowały” razem z nimi. Znalazły się na honorowym
miejscu w segmencie, jaki znajdował się
w połówce domu, podarowanego mojemu dziadkowi przez jego ojca, czyli
mojego pradziadka. Segment, w którym stał komplet, był od cioci, z kolei
ona otrzymała go od proboszcza z
parafii, gdzie pracowała jako gosposia.
Filiżanki służyły głównie do podawania herbaty, a
kiedy nastały lepsze czasy i można było
zdobyć kawę, delektowano się również i tym napojem. Oczywiście, fajans gościł
na stole tylko od święta.
Po zakupie działki i wybudowaniu nowego domu, moi
dziadkowie przeprowadzili się nieopodal kościoła (dzisiaj jest to ul. Grobel
Borowa). Piękny, drogocenny komplet porcelany został przewieziony wraz z
meblami do nowego budynku. Niedługo potem dziadkowie kupili nowy komplet
kuchenny, w którym umieścili prezent ślubny na widocznym miejscu.
Goście, jacy często nawiedzali ich dom, wielokrotnie
dopytywali się o ten cudowny zestaw do kawy. Niejednokrotnie się nim
zachwycano. Moja babcia bardzo się do niego przywiązała i nie chciała się go
pozbyć, gdyż był on dla niej bardzo cenny. Przypominał jej przecież wspaniałe
wydarzenie, jakim był jej ślub z dziadkiem…
Naczynia przetrwały do dziś – w tym roku mija
dokładnie 60 lat, od chwili gdy moi dziadkowie weszli w jego posiadanie…
Niestety z sześciu filiżanek i talerzyków zachowały się tylko dwie filiżanki z
talerzykami oraz dzbanek, reszta potłukła się przy przeprowadzce…Obecnie fajans stoi w segmencie za szkłem,
jest nieużywany z powodu wartości emocjonalnej, zbyt wiele wspomnień się z nim
wiąże, żeby narażać go na ewentualne uszkodzenia… Patrząc na niego dzisiaj,
myślę o moich dziadkach, którzy w tym roku obchodziliby sześćdziesiątą rocznicę
zawarcia związku małżeńskiego, niestety babcia nie doczekała tego jubileuszu…
Dla członków mojej rodziny porcelanowy zestaw jest
drogocenną pamiątką, ponieważ kojarzy nam się z babcią… I ja lubię na niego
patrzeć, oczyma wyobraźni widzę wtedy jej twarz i ten cudowny uśmiech, z jakim
na mnie patrzyła…
Katarzyna
Wróbel
(laureatka
I miejsca konkursu literackiego „Historia rodzinnej pamiątki”)