- Co Panią skłoniło do studiowania psychologii?
- Muszę udzielić złożonej odpowiedzi :). Gdy chodziłam do szkoły podstawowej,
chciałam być nauczycielką biologii, gdy szłam do liceum, byłam przekonana, że
będę studiować medycynę. Pamiętam, że po pierwszej klasie liceum rozmawiałam z
wujkiem – z tej rozmowy utkwiło mi w pamięci zdanie „obserwuj ludzi”- myślę, że
przyczyniło się ono do tego, że zaczęłam większą uwagę zwracać na relacje
międzyludzkie. Wtedy nie wiedziałam kompletnie, co chcę robić w życiu (zrezygnowałam
już z pomysłu wykonywania zawodu lekarza). I myślę, że nie skłamię, jeśli
powiem, że pewnego dnia przyszło mi do głowy, że chcę studiować psychologię,
choć nie za bardzo wiedziałam, z czym tak dokładnie się to wiąże. Wiedziałam
tylko, że chcę, by moja praca zawodowa związana była z ludźmi. Teraz z perspektywy
czasu wiem, że w pracy psychologa realizują się wszystkie moje plany zawodowe –
bo są momenty, kiedy będąc psychologiem, jest się „trochę” i nauczycielem, i lekarzem.
- Wróćmy do chwili, kiedy zdecydowała się Pani podjąć pracę w
naszej szkole. Gdyby mogła Pani cofnąć czas, czy podjęłaby Pani inną decyzję?
- Nie J Prawdą jest, że miałam wówczas dużo obaw. Był to też
czas zmian w moim prywatnym życiu, zastanawiałam się, czy sobie poradzę z
„tyloma nowościami”. Teraz
z perspektywy czasu nie żałuję, że zdecydowałam się na ten krok.
z perspektywy czasu nie żałuję, że zdecydowałam się na ten krok.
- Chyba zgodzi się Pani ze mną, że ważne jest, aby w miejscu,
gdzie się pracuje, panowała przyjazna atmosfera. Jak się Pani czuje w naszej
szkole?
- Zgodzę się – atmosfera jest ważnaJ Myślę, że czuję się
coraz bezpieczniej – w sensie psychicznym. To znaczy zawsze potrzebuję trochę
czasu na poznanie nowego miejsca - zarówno
osób, z którymi się stykam, jak i budynku. I tak było i w tym przypadku. Teraz
już wiem, gdzie co jest (chyba J),
gdzie mogę kogo znaleźć i przyzwyczaiłam się do tego, że czasami trzeba zmienić
plany i zrezygnować z tego, co się zamierzało zrobić, a zająć tym, co się
właśnie dzieje.
- Mówi się, że bez zmian nie ma postępu. Co by Pani zmieniła
w naszym gimnazjum?
- Pomyślałam o dwóch
rzeczach. Pierwsza – żebyśmy mieli w sobie większą wrażliwość
na innych ludzi – na ich niepełnosprawność czy chorobę. Oni są i mają prawo być szczęśliwi „pomimo wszystko”. Przykre jest dla mnie wyśmiewanie się z nich, brak akceptacji. Druga – żeby pedagog i psycholog szkolny nie byli postrzegani jako osoby,
z którymi się spotyka „za karę”.
na innych ludzi – na ich niepełnosprawność czy chorobę. Oni są i mają prawo być szczęśliwi „pomimo wszystko”. Przykre jest dla mnie wyśmiewanie się z nich, brak akceptacji. Druga – żeby pedagog i psycholog szkolny nie byli postrzegani jako osoby,
z którymi się spotyka „za karę”.
- Pracując jako psycholog w naszym gimnazjum, na pewno musi
Pani współpracować m.in.
z nauczycielami. Jak się układa współpraca z Gronem Pedagogicznym?
z nauczycielami. Jak się układa współpraca z Gronem Pedagogicznym?
- Jest ona dla mnie bardzo ważna i bardzo jej potrzebuję.
Cieszy mnie otwartość nauczycieli na rozmowę, cenne są dla mnie ich
spostrzeżenia oraz pomysły. Trudno mi wyobrazić sobie pracę psychologa bez
współpracy z pedagogiem szkolnym i nauczycielami. Na szczęście tego nie
doświadczam.
- A jak układają się relacje z uczniami?
- O to trzeba by zapytać uczniów :). Zdaję sobie sprawę z
tego, że są tacy, którzy wolą mnie unikać – mają do tego prawo :). Są i tacy, którzy się przełamują i przychodzą, żeby porozmawiać o tym, co ich
nurtuje – takie spotkania są dla mnie szczególnie cenne, bo pokazują, że zależy
im na rozwiązaniu trudności, z jakimi się spotykają.
- Pewnie niektórzy uczniowie odwiedzają Panią dość często…
Mogłaby Pani zdradzić,
z których klas ma Pani najwięcej gości?
z których klas ma Pani najwięcej gości?
- Rzeczywiście są tacy uczniowie, z którymi mam częstszy
kontakt. Jednak nie skupiam się
na tym, z której są klasy – chyba, że chodzi o „informacje techniczne”, tzn. w jakiej sali mogę ich znaleźć lub który nauczyciel będzie miał z nimi lekcje. Trudno jest mi więc odpowiedzieć na to pytanie.
na tym, z której są klasy – chyba, że chodzi o „informacje techniczne”, tzn. w jakiej sali mogę ich znaleźć lub który nauczyciel będzie miał z nimi lekcje. Trudno jest mi więc odpowiedzieć na to pytanie.
- Na pewno w swojej pracy spotyka się Pani z wieloma
problemami…. Mogłaby Pani powiedzieć, czego one dotyczą?
- Wielu spraw – przede wszystkim jednak relacji
międzyludzkich – tych z rodzicami, rówieśnikami, nauczycielami. Często też
zdarza mi się rozmawiać o motywacji do nauki.
- Nie zawsze każdy problem da się rozwiązać… Czy zetknęła się
Pani w swojej pracy
z sytuacją, kiedy to nic nie dało się zrobić?
z sytuacją, kiedy to nic nie dało się zrobić?
- Tak – kilka razy, przy czym mam poczucie, że bardziej
wynikało to z pewnego „oporu” osób,
które były w nią zaangażowane oraz z leku przed dokonaniem zmian w ich życiu
niż
z brakiem możliwości rozwiązania. Zadaniem psychologa nie jest rozwiązanie problemu
za kogoś. Ostatnio usłyszałam, że jest to raczej towarzyszenie osobie w poszukiwaniu przez nią sposobów poradzenia sobie z tym, co się dzieje w jej życiu i z tym się zgadzam.
z brakiem możliwości rozwiązania. Zadaniem psychologa nie jest rozwiązanie problemu
za kogoś. Ostatnio usłyszałam, że jest to raczej towarzyszenie osobie w poszukiwaniu przez nią sposobów poradzenia sobie z tym, co się dzieje w jej życiu i z tym się zgadzam.
- Pojawia się czasem zwątpienie w to, że ta praca ma sens?
- Chyba częściej niż zwątpienie pojawia się we mnie poczucie
bezradności wynikające z faktu, że osoba nie chce podjąć próby wprowadzenia
zmian.
- Co by Pani poradziła trzecioklasistom, którzy wkrótce muszą
dokonać pierwszego ważnego wyboru w ich życiu?
- Trudne pytanie – rozumiem, że chodzi o decyzję związaną z
dalszą nauką . Pierwsza odpowiedź, jaka przychodzi mi do głowy to taka, żeby
„wsłuchali się w siebie” i spróbowali sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest
dla nich ważne, zgodne z ich zainteresowaniami, szeroko pojętymi możliwościami i tym kierowali się przy
dokonywaniu wyboru szkoły ponadgimnazjalnej – nikt nie wie tego lepiej niż oni
sami.
- Dziękuję za udzielenie wywiadu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz